Obrazy posiadające głęboką duszę, czyli wywiad z Aleksandrą

Mam na imię Aleksandra i zajmuję się wykonywaniem haftowanych, unikatowych obrazów. Wszystkie prace posiadają certyfikat rękodzieła artystycznego i bywają wystawiane w warszawskiej galerii Goypa. – kilka słów wstępu od Oli.

obrazy
Aleksandra – twórca artystyczny

Twoja twórczość artystyczna nosi nazwę “antres_olka”. Dlaczego postawiłaś na taką nazwę? Kryje się za nią jakaś historia? Opowiedz nam.

Historia nazwy jest bardzo prozaiczna. Nie miałam w domu miejsca, gdyż dysponuję niedużym mieszkaniem, które jest jednak dość wysokie i zbudowałam sobie antresole. Mam tam kosze z włóczką, narzędzia, lampkę etc.

A, że wyraz ten był dodatkowo kompatybilny z moim imieniem, uznałam to za dobry pomysł.

W czym się specjalizujesz? Co znajdziemy w Twojej ofercie?

Są to przede wszystkim unikatowe, haftowane obrazy, czasami pojawiają się też broszki.

Co się przyczyniło do rozpoczęcia tworzenia artystycznego? Dlaczego akurat taka dziedzina?

Zaczęłam tworzyć z prozaicznych powodów. W czasie pandemii zaczęło mi mocno szwankować zdrowie i zdecydowałam, że czas przeorganizować swoje życie.

Wybór techniki był pokierowany tym, że w dzieciństwie lubiłam malować, a haftu nauczyła mnie Mama. Postanowiłam więc to połączyć i teraz niejako maluję przy pomocy włóczki.

Czy masz jakieś motto, którym posługujesz się podczas tworzenia? Jeśli tak to jakie i dlaczego takie?

To, czego nie mamy, z łatwością zastąpimy tym, co mamy. To wyłącznie kwestia inicjatywy i myślenia pozytywnego”. Jest to cytat z Wiedźmina A. Sapkowskiego.

Dlatego ten cytat, gdyż sprawdza się w praktyce. Gdy nie miałam np. takera, używałam młotka i pinezek.

Zdradź nam swój bestseller. Co jest w nim takiego wyjątkowego, że mianujesz go bestsellerem?

Jest to rodząca się właśnie seria wyjątkowych, silnych kobiet. Powstały już pracę z Fridą Kahlo i Olgą Jackowską. A o tym, że jest wyjątkowa niech świadczy jej odbiór, liczony w tysiącach polubień i komentarzy.

Jakie zastosowanie w życiu codziennym mają Twoje prace?

Moje prace posiadają głęboką duszę. To nie są dekory, które mają pasować do koloru kanapy. One opowiadają mikro-historie i niosą ze sobą ładunek emocjonalny i przekaz.

Myślę, że nie są tylko niebanalnym uzupełnieniem przestrzeni, w której ktoś mieszka, ale można z nimi obcować na poziomie metafizycznym.

Czym wyróżniają się Twoje prace na tle konkurencji?

Nikt nie jest sędzią we własnej sprawie, natomiast opinie, jakie dostaję na ich temat są wręcz wzruszające, że wywołują drgnienie w duszy, że w sposób magnetyczny kogoś przyciągają, że mają dobrą energię, snują mikropowieść i można się z nimi utożsamiać.

Są też niezwykle kolorowe, bo myślę, że mamy w życiu zbyt dużo nijakości i szarości i jeśli mogę dać sama coś od siebie światu, to chcę by to było barwne.

Z jakich surowców tworzysz swoje prace?

Haftuję zwykle na jucie lub lnie. Włóczek używam przeróżnych i sukcesywnie dokupuję nowe, im dziwniejsze i nietypowe tym lepiej.

W jakim kierunku chcesz rozwijać swoją twórczość? Jakie masz plany na przyszłość?

Ja jestem zwykłą osobą, która tworzy, tak bym to ujęła. Cały czas się uczę nowych technik, takich jak tkanie, filcowanie, haft na tiulu i chcę w przyszłości miksować te techniki w jednej pracy.

Moim największym marzeniem jest stworzenie miejsca, w którym osoby odrzucone przez społeczeństwo, chore, starsze, niepełnosprawne mogłyby w fajnych warunkach też zajmować się tworzeniem. Nie mam kompletnie pojęcia jak to zrealizować, ale już niejedno moje marzenie, nawet takie z kategorii pozornie nieosiągalnych się ziściło, więc jestem dobrej myśli.

Do kogo są dedykowane twoje prace? Dlaczego taka grupa odbiorców?

Być może dziwnie to zabrzmi, ale moje prace same niejako “wybierają” sobie przyszłych właścicieli i za każdym razem w jakiś magiczny sposób trafiają w najlepsze ręce, jakie mogły trafić. Także ja nie zakładam z góry dla kogo robię daną rzecz.

Powiedz nam, co jest dla Ciebie najważniejsze w rozwijaniu własnej twórczości, aby funkcjonowała na najwyższym poziomie?

Najważniejsze są dla mnie osoby, które mnie otaczają, wspierają, inspirują i motywują, a którym zawdzięczam cały swój rozwój. Bez nich nie byłoby możliwe nic i ja uważam, że to jest w sumie taki kolektywny niemalże projekt.

Nie starczyłoby mi miejsca, ilu osobom jestem winna wdzięczność za wskazówki, porady, udostępnienie, podtrzymywanie na duchu.

Skąd czerpiesz inspiracje twórcze w rozwijaniu siebie i twórczości?

Najlepsze pomysły i rozwiązania przychodzą mi do głowy niejako spoza mnie. Trudno mi jest to opisać, ale głównie tuż przed snem na granicy snu i jawy. Zdecydowanie wolę, gdy mam pełną swobodę działania, mogę improwizować i słuchać intuicji, niż gdy wykonuję coś na zamówienie.

Czy jesteś w 100% dumna z tego, co osiągnęłaś? Miałaś jakieś trudności w dojściu do miejsca, w którym teraz się znajdujesz? Opowiedz nam o tym.

Jestem dumna bardzo. Na początku miałam kilka włóczek, igłę za 9 zł, żadnych umiejętności w prowadzeniu SM, żadnych sprzedażowych. W zasadzie wszystkiego mi brakowało, często płakałam nocą, że jak ja to ogarnę i sobie poradzę bez zasobów finansowych.

Dziś moje prace są dostępne w galerii sztuki, sprzedają się, moja skrzynka odbiorcza pęka w szwach, a ja sama jestem otoczona dobrymi, wspierającymi, ciepłymi ludźmi i to jest mój największy sukces i największą radość.

Jeśli chcesz bliżej poznać twórczość Oli i ją samą, zapraszamy na instagrama antres_olka:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *