Miłość do zwierząt zamknięta w wisiorkach. Wywiad z MG Handmade.

Mam na imię Gosia. W tym roku skończyłam 28 lat. Rękodziełem zajmuję się od 2 lat. Jestem w związku od 12 lat, a żoną od 5 lat. Nie mamy dzieci, ale za to mamy dwa koty. Mąż wspiera mnie ma każdej płaszczyźnie i cieszy się, że chcę się rozwijać. Niekiedy jednak widzę strach w jego oczach, kiedy mówię, że mam nowy pomysł. Od razu nasuwa mu się pytanie “Co ona jeszcze wymyśli?”.

Swoją markę opieram na miłości do piękna oraz jakości. Staram się dobierać ceny tak, aby każdy mógł sobie pozwolić na zakup u mnie, ale nie rezygnuję przy tym z jakości. Kocham tworzyć i każde moje dzieło jest wykonane z sercem. Jeśli nie mam dnia, aby wykonać zamówienie – zostawiam na kolejny dzień. Nigdy nic na siłę. Dzięki temu klient otrzymuje wymarzony produkt, a ja pozytywne opinie, co widać na mojej stronie.

Gosia Grzybała – założycielka marki MG Handmade.

Twoja marka nosi nazwę “MG Handmade”. Dlaczego postawiłaś na taką nazwę? Kryje się za nią jakaś historia? Opowiedz nam.

Nazwa MG to moje inicjały. Handmade oznacza produkt wykonany ręcznie. Wszystko robię sama, dlatego chciałam, aby moja marka kojarzyła się ściśle ze mną samą.

Jaka jest specjalizacja Twojej marki? Co znajdziemy w Twojej ofercie?

Uwielbiam naturalne kosmetyki bez dodatków niepotrzebnej chemii, która szkodzi skórze, zamiast jej pomagać. Wcześniej kupowałam w sklepie kule kąpielowe, ponieważ uwielbiam zanurzać się w wannie z relaksującą kulą musującą. Po przeczytaniu składu i zapoznaniu się ze wszystkimi związkami chemicznymi, postanowiłam spróbować stworzyć własne kule. Wyszły cudownie – pięknie pachną, są w 100% ekologiczne, nawilżają skórę i odpowiednio do nastroju dodają energii lub uspokajają i relaksują.

Kolejnym produktem był peeling. Powstał z tych samych powodów co kule, ale jednak za peelingiem przemawiał też fakt, że nie lubię smarować się kremami. Jestem szczęśliwą posiadaczką dwóch kotów. Niestety to powoduje, że tam gdzie jest kot – jest również sierść, która przykleja się do ciała na krem. Z peelingiem nie ma takiego problemu, mimo że ciało jest intensywnie nawilżone.

Następnie powstały sole kąpielowe, mydełka i świece. Chciałam tworzyć piękne zestawy, w których będzie wszystko czego człowiek pragnie i potrzebuje.

Tworzę również różnego rodzaju produkty z żywicy epoksydowej – chciałam zrobić mamie na prezent, ale jak pokazałam znajomym to od razu dostałam 4 zamówienia. Tak zaczęła się ta przygoda.

Co się przyczyniło do stworzenia własnej marki? Dlaczego akurat taka dziedzina?

Chciałam robić w życiu coś więcej niż tylko pracować i siedzieć przed telewizorem. Chciałam, aby moje życie było bardziej barwne niż klasyczne praca-dom.

Czy masz jakieś motto, którym posługujesz się podczas prowadzenia marki? Jeśli tak to jakie i dlaczego takie?

Nie ilość, a jakość. Dlaczego? Zadowolony klient wróci drugi raz i powie pięciu znajomym. Niezadowolony nie wróci i powie dziesięciu znajomym.

Kiedy widzę swój końcowy produkt zawsze przychodzi mi na myśl ,,z miłości do piękna”, bo każdy z nich mnie zachwyca. Można więc przyjąć, że posługuję się jednocześnie tymi dwoma hasłami.

Zdradź nam swój bestseller. Co jest w nim takiego wyjątkowego, że mianujesz go bestsellerem?

Moim bestsellerem są zawieszki z futrem zwierząt. Jest to niezwykła pamiątka, która zostanie z nami już na zawsze. Jest to dla nas – ludzi ogromnie ważne, szczególnie kiedy nasi czworonożni przyjaciele odchodzą. Dzięki żywicy zawieszka jest bardzo trwała i nie da się jej zniszczyć. Jak to działa? Właściciele swoich pupili wysyłają mi listem futerko swoich podopiecznych, a ja tworzę pamiątkę na wzór o jaki proszą. Następnie przesyłam zdjęcia i odsyłam gotowy produkt.

Daje mi to wiele radości, ponieważ jako posiadaczka zwierząt wiem jak ważnymi są członkami rodziny. Cieszę się, że żyjemy w czasach, kiedy możliwości są tak rozwinięte, aby można było utrwalać tego typu pamiątki, by nasze ukochane zwierzęta zawsze były przy nas.

Jakie zastosowanie w życiu codziennym mają Twoje produkty?

Kule, sole, peelingi, mydełka mają swoje zastosowanie w kosmetyczkach, natomiast wyroby z żywicy do wystroju wnętrz, użytkowe jako stojaki na ciasto.

Biżuteria nadaje kobiecość każdej Pani, która kupi u mnie zestaw.

Czym wyróżniają się Twoje produkty na tle konkurencji?

Wysoką jakością, wyszukanymi składnikami, własnymi pomysłami, a nie zaczerpniętymi z internetu.

Z jakich surowców tworzysz swoje produkty?

Każdy mój produkt to inny surowiec. Niemniej jednak pracuję wyłącznie na ekologicznych, certyfikowanych składnikach.

W jakim kierunku chcesz rozwijać swoją markę? Jakie masz plany na przyszłość?

Chciałabym, aby moje prace były rozpoznawalne i kojarzone z nazwą MG Handmade. Dążę do tego bezproblemową obsługą na najwyższym poziomie.

Chciałabym mieć zapisany kalendarz na cały rok.

Do kogo są dedykowane twoje produkty? Dlaczego taka grupa odbiorców?

Dla każdego oraz w każdym wieku. Moje produkty są bezpieczne dla dzieci, dorosłych, a nawet osób z problemami skórnymi. Nie uczulają, głęboko nawilżają, a skóra jest widocznie gładsza.

Powiedz nam, co jest dla Ciebie najważniejsze w rozwijaniu własnej marki, aby funkcjonowała na najwyższym poziomie?

Szacunek do klienta i bezproblemowa obsługa. Jeśli przytrafi się, że podczas transportu coś ulegnie uszkodzeniu, nie dyskutuję z klientem, a wymieniam na nowy lub zwracam koszt poniesiony przez klienta.

Traktuję ludzi tak, jak sama chciałabym być traktowana.

Skąd czerpiesz inspiracje twórcze w rozwijaniu własnej marki?

Mogłabym powiedzieć, że znikąd. One po prostu są. Przychodzą same do mojej głowy i wcześniej, czy później muszę je wykonać.

Czy jesteś w 100% dumna z tego, co osiągnęłaś? Miałaś jakieś trudności w dojściu do miejsca, w którym teraz się znajdujesz? Opowiedz nam o tym.

Tak, jestem ogromnie dumna z tego, co udało mi się do tej pory osiągnąć. Nie chodzę jednak z głową w chmurach, a pochwały przyjmuję z pokorą.

Oczywiście nie obywa się bez wtop. Moje pierwsze podejście do żywicy totalnie mnie zraziło – źle wymieszałam składniki i nie utwardziła się poprawnie. Na tym zaprzestałam. Wróciłam do niej po roku, chcąc sprawić prezent mamie, ale miałam w planach tylko jeden wyrób. Tak naprawdę przyjaciele zachęcili mnie do dalszej produkcji przedmiotów z żywicy.

Innym razem nie miałam miejsca w domu i zamówioną paterę postawiłam na 2 dni na balkon. Nie wiedziałam wtedy jeszcze, że żywica nie lubi słońca i wysokich temperatur. Jakie było moje zdziwienie, kiedy po nią poszłam, a ona wyglądała jak zwiędnięty kwiat.

Dziś się z tego śmieję, ale wtedy nie było mi wesoło. Musiałam przeprosić klientkę i prosić o kilka dodatkowych dni na wykonanie zlecenia. Na szczęście osobie, która zamówiła nigdzie się nie spieszyło i bez problemu mogłam zrobić zamówienie – tym razem tak jak się należało.

Markę MG Handmade znajdziecie na:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *